Ogólne

Dyskryminacja…

Przeczytałem we Wrocławskiej Gazecie Wyborczej artykuł Klausa Bachmann, Profesora Uniwersytetu Wrocławskiego, który postanawiam zacytować poniżej, dotyczący pewnego rodzaju dyskryminacji. Mógłbym w całości się pod nim podpisać… no może w większości – nie jestem Niemcem.

Dyskryminacja, czyli jak mnie wędzą palacze tytoniu

Od czasu do czasu podczas spotkań z obcokrajowcami, muszę odpowiadać, czy jako Niemiec we Wrocławiu jestem albo byłem dyskryminowany. Zazwyczaj odpowiadam wtedy żartobliwie, że jedyny raz byłem dyskryminowany w 1990 roku w Przemyślu, kiedy policjant wziął mnie za Rosjanina, albo 6 lat temu w Belgii, kiedy jakiś sfrustrowany waloński rolnik myślał, że dziwny język, w którym rozmawiam z dziećmi, jest flamandzki i wygonił mnie z lasu. Od niedawna jednak czuje się dyskryminowany, ale nie jako Niemiec, lecz jako niepalący. Gdziekolwiek w Europie jestem, mogę w piątek wieczorem paść do knajpy, gdzie się nie pali. W Niemczech (poza Bawarią) prawie wszędzie jest taki zakaz. Na niektórych lotniskach można obserwować nałogowych palaczy w specjalnych klatkach, z których odprowadzany jest dym tak, aby nie przedostał się do innych pasażerów. Kto chce, może się tam uwędzić.We Wrocławiu odwrotnie: Tu palacze mogą się delektować widokiem uwędzonych nie-palaczy. Nawet w tych nielicznych knajpach, gdzie są pomieszczenia dla niepalących, wszystko jest tak sprytnie ułożone, że każdy niepalący ma gwarancję uwędzenia. Do najsprytniejszych pomysłów należy wyznaczenie górnych pomieszczeń dla niepalących. Dzięki temu palacze mają czyste powietrze, bo dym ucieka do góry od niepalących. W niektórych restauracjach traktuje się nie-palaczy jak dopust Boży: Do wieczora mają zniknąć, bo wtedy przychodzą palacze i zakaz palenia przestaje obowiązywać. Warto przypomnieć, że takie zakazy w innych krajach nie zostały wprowadzone, aby uchronić niepalących przed dymem. W końcu nie każdy musi jeść w knajpie. To do właścicieli knajp należy wybór, czy chcą zarobić na palaczach czy na nieco zdrowszych klientach. Zakaz został wprowadzony w innych krajach, aby chronić tych, co nie mają wyboru – pracowników restauracji, to na nich najbardziej odbija się obecna praktyka. Co zresztą potwierdza słuszność mojej odpowiedzi na pytanie, kto w Polsce jest dyskryminowany.Najczęściej Polacy nie dyskryminują obcokrajowców, lecz innych Polaków. Dyskryminują ich jako rzekomych Żydów albo prawdziwych homoseksualistów. Dyskryminują ich też za to, że ci nie palą.

Kiedy to się zmieni? Nie wiem, wciąż czekam na okazję, aby zjeść kolację w knajpie, która nie dyskryminuje niepalących. Pewnie założy ją jakiś obcokrajowiec, który nie znosi dyskryminowania Polaków przez innych Polaków…